Wspomnienia z wyjazdu kulturalno-edukacyjnego do Gruzji

Po podróży autokarem do Poznania i 3,5-godzinnym locie znaleźliśmy się w Kutaisi. Tu czekała na nas Pani przewodnik Iri Skrinni. Potem transfer do Tbilisi, obiadokolacja i zakwaterowanie.

W drugim dniu wyruszyliśmy na zwiedzanie stolicy Gruzji. Poprzez dzielnicę prywatnych łaźni siarkowych dotarliśmy do kolejki linowej, aby wjechać na twierdzę Narikala. Stąd podziwialiśmy panoramę miasta, nad którym widnieje flaga z krzyżem Św. Jerzego – patrona Gruzji. Po powrocie przeszliśmy pod pomnik Matki Gruzji, w jednej ręce trzymającej miecz, odzwierciedlający historię, a w drugiej wino na powitanie łagodnych nacji np. Azerbejdżan. Ciekawym obiektem jest teatr. To budynek w kształcie dwu połączonych tub. Jest też  pierwsza konstrukcja szklana – Most Pokoju. Mijaliśmy też kilka pomników bohaterów narodowych Gruzji. Jednak pierwszą stolicą Gruzji była Mccheta. To tu na wzgórzu nad rzekami Aragvi i Kury król Mirian III w 337 r. przyjął chrześcijaństwo, a kluczową rolę w misji ewangelizacyjnej odegrała Św. Nino. Do XIX w. było to miejsce koronacji i pochówku gruzińskich władców. W okolicy zwiedziliśmy dwa obiekty z listy UNESCO: katedrę Sweticchoweli z pięknymi freskami i klasztor krzyża, czyli monastyr Dżwari. Do klasztorów i cerkwi wchodziliśmy po przepasaniu się materiałem zakrywającym nogi, a kobiety dodatkowo z nakryciem głowy. Dzień zakończyła obiadokolacja z pokazem gruzińskich tańców.

Następnego dnia w góry Wielkiego Kaukazu wyjechaliśmy Drogą Wojenną. Widoki po drodze nie pozwalały oderwać od nich wzroku. Zatrzymaliśmy się nad Jeziorem Żinwalskim z XVI-wieczną twierdzą Ananuri, gdzie walczyli Gruzini z Gruzinami, a także przy przełęczy krzyżowej z pomnikiem przyjaźni rosyjsko-gruzińskiej. Po dotarciu do Kazbegi, wjechaliśmy samochodami terenowymi na górę Gergeti 2170 metrów n.p.m., aby zwiedzić cerkiew Św. Trójcy i podziwiać niesamowitą panoramę na Kaukaz.

W kolejnym dniu wyruszyliśmy na wschód kraju. Mijając dolinę Aliazani, karmiącą całą Gruzję dojechaliśmy do Signagi – miasteczka miłości o malowniczych krajobrazach, pięknej architekturze, 24 basztach, murze chińskim i całą dobę czynnym Pałacu Ślubów. Niedaleko miasta zwiedziliśmy monastyr Św. Jerzego w Bodbe, gdzie pochowana jest Św. Nino. Będąc w regionie Kacheti – krainie wina, a Gruzja jest kolebką wina z winogron nie mogliśmy ominąć domowej winnicy. Tu zapoznano nas z produkcją domowego wina. Potem odbyła się supra /uczta/ z Tamadą /wznoszącym toasty/. Należy zaznaczyć, że w różnych gościnnych restauracjach jedliśmy chinkali, chaczapuri i inne pyszne potrawy popijając winem.

Kolejny dzień, to przejazd z Tbilisi do Batumi. Po drodze zatrzymaliśmy się w Gori – rodzinnym mieście Stalina ze słynnym Muzeum Stalina. Na wschód od Gori, nad brzegiem Kury znaleźliśmy bogate ślady starożytnego osadnictwa. Wykute w stromym zboczu wzgórza skalne miasto Uplisciche to jeden z najstarszych miejskich ośrodków na Kaukazie. Najazd Mongołów  w XIV w. położył kres stałemu osadnictwu w skalnym mieście. Wreszcie dotarliśmy do miasta portowego Batumi, gdzie wizualnie góry stykają się z Morzem Czarnym. Znaleźliśmy się 22 km od granicy z Turcją w republice autonomicznej Adżarii.

Następnego dnia mijając pomnik Ali i Nino, przypominający, że miłość godzi wszystko przeszliśmy na promenadę z Wieżą Alfabetu i Diabelskim Młynem potem na Plac Europejski z pomnikiem Medei, trzymającej w rękach złote runo. Czas wolny wypełniły spacery po kamienistej plaży. Nieodłącznymi towarzyszami podczas zwiedzania Gruzji były bezpańskie psy i spacerujące po ulicach krowy, świnie i kozy.

Następnego dnia udaliśmy się na klif cyplu dopływu Rioni do klasztoru we wsi Mocameta. W miejscowości Tskaltubo zeszliśmy na 40 m. pod powierzchnię ziemi do Jaskini Prometeusza, aby nacieszyć się widokiem stalaktytów i stalagmitów z pięknym podświetleniem i oprawą muzyczną. Po tym relaksacyjnym spacerze ostatnie zakwaterowanie w Kutaisi, pożegnalna obiadokolacja i wylot do Polski.

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego wspaniałego wyjazdu kulturalno-edukacyjnego. Był to prawdziwy tygiel kulturowy, trochę europejski i trochę azjatycki.

Scroll to Top
Przejdź do treści
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.